niedziela, 15 czerwca 2014

"Zielenią się Buki", czyli rajd na Skrzyczne

Wizytówka Skrzycznego - 87 metrowy maszt nadajnika RTV. Dumnie stoi tu od końca lat 90-tych XX wieku.

Dzisiaj ponownie Skrzyczne (1257 m.n.p.m). Tras na Skrzyczne jest sporo, więc pewnie nie ostatni raz będziemy wędrować w kierunku tej wspaniałej góry. A co w niej wspaniałego? Po pierwsze to, że przez kilka cudownych lat widzieliśmy ją z okien naszego domu, mogliśmy ją obserwować o każdej porze dnia i roku. Mamy takie poczucie, że znamy się z nią całkiem blisko. Wiele razy ją odwiedziliśmy, z najróżniejszych stron i w asyście różnej aury.

Skrzyczne to najwyższy szczyt Beskidu Śląskiego, dumna samodzielna góra należąca do Korony Gór Polski. Wędrując po "górkach i pagórkach" wiele razy widzieliśmy jej zarys na horyzoncie :) Taki punkt odniesienia :) Coś wspaniałego...

O  Skrzycznem pisaliśmy już wcześniej na naszym blogu, było to wyjście z Buczkowic czerwonym szlakiem. Buczkowice to wieś (gmina) położona w powiecie bielskim nad rzeką o wdzięcznej nazwie Żylica. Z Buczkowic mamy blisko do Szczyrku, Bielska-Białej, Żywca, czy Wisły. Ciekawostką jest to, że z geograficznego punktu widzenia wieś ta znajduje się na pograniczu Beskidu Śląskiego i Kotliny Żywieckiej. Z Buczkowic na Skrzyczne idzie się bardzo dobrze, jednak nie tym razem....

Tym razem przybliżamy wycieczkę z Białego Krzyża, przez Małe Skrzyczne. Kilka lat temu mając do czynienia z grupą dorastających młodych ludzi uczestniczyliśmy w Rajdzie na Skrzyczne, który odbywa się co roku 1 maja, pod nazwą "Zielenią się Buki". Na tamten czas, gdzieś około roku 2007 rajd był typowo szkolną wycieczką, ze szkolną młodzieżą, pod opieką nauczycieli, obecnie na rajd zapraszane są całe rodziny...

Z trasy - w tle widać na horyzoncie zarys masztu, który stoi na szczycie Skrzycznego.

Widoki.......
Biały Krzyż znajduje się w Szczyrku, a właściwie przy wyjeździe ze Szczyrku w kierunku Wisły. Mieści się on na malowniczej Przełęczy Salmopolskiej (934 m.n.p.m), z której możemy podziwiać piękną panoramę. Nazwa Biały Krzyż pochodzi od faktycznie białego drewnianego krzyża, który stoi przy drodze na przełęczy. Tuż obok krzyża w 1932 roku, niemieckie towarzystwo Beskidenverein zbudowało stację turystyczną. Obecnie w tym miejscu znajduje się zajazd "Biały Krzyż" oraz przystanek autobusowy. Biały Krzyż skupia sporo szlaków turystycznych, które prowadzą:
  • na Skrzyczne przez Malinowską Skałę - 3h,
  • na Kotarz - 1h 30min,
  • na Baranią Górę - 4h 30min,
  • do Wisły - 2h 30min,
  • do Szczyrku Górnego - 1h,
  • na Malinowską Skałę - 1h 30min,
  • na Przełęcz Karkoszczonka - 2h 30min
  • do Brennej - 2h 30min,
  • na Klimczok - 4h.
Zdjęcie zapożyczone: źródło tutaj
Biały Krzyż. Możemy tutaj dość, dojechać autobusem lub samochodem... Są parkingi.
Miejscami szlak mocno rozjeżdżony......



Hmmmm...



Wychodzimy zatem z Białego Krzyża chwilę przed godziną 7 rano. Podążamy za czerwonym szlakiem początkowo lasem, a później piękną widokową trasą. Cała trasa na Skrzyczne jest zdecydowanie trasą, która dostarcza nam sporo wrażeń wzrokowo-estetycznych :) Czerwonym szlakiem podążamy w kierunku Malinowskiej Skały (1152 m.n.p.m), co zajmuje nam około 50 minut. Na tym odcinku właściwie tylko jedno podejście, na samym początku wymaga wysiłku. Podłoże to typowo leśny trakt - na szczęście brak asfaltu! Po około 40 minutach dochodzimy do rozwidlenia szlaków na szlaki: czerwony i niebieski. My, nadal podążamy za szlakiem czerwonym, gdyż szlak niebieski kieruje nas w kierunku Baraniej Góry (1220 m.n.p.m) lub Ostrego. Od miejsca rozwidlenia szlaków podążamy około 10 minut i dochodzimy do Malinowskiej Skały. Nie sposób, nie wspomnieć w tym miejscu o jaskini, która znajduje się na tej trasie, mniej więcej w połowie drogi na Malinowską Skałę. Jaskinia jest niesamowita, przy okazji innej wyprawy mieliśmy okazję ją eksplorować i naprawdę było warto. Jednak uwaga!! odnalezienie miejsca, gdzie znajduje się jaskinia bez udziału mapy zajęłoby sporo czasu, na szczęście ubezpieczeni w mapę i w naszego głównego grotołaza udało ją się szybko odnaleźć.... Wracając do szkolnej wycieczki, z którą podążamy tym razem nie zaglądamy w odmęty jaskini, ale udajemy się grzecznie na szczyt Malinowskiej Skały. Malinowska Skała to szczyt, właściwie niepozorny, na którym to znajduje się kilka wypiętrzeń skalnych o ciekawych kształtach. Trochę przypominających swoim wyżłobieniem Błędne Skały w Górach Stołowych - to nasze całkiem luźne skojarzenie....

Malinowska Skała: Źródło
W przypadku Malinowskiej Skały posiłkujemy się zdjęciami zaczerpniętymi od innych dreptaczy, gdyż nasze zupełnie się straciły :( niestety...

Źródło






W oddali Skrzyczne.

Z Malinowskiej Skały udajemy się, tym razem zielonym szlakiem na szczyt Małego Skrzycznego (1211 m.n.p.m), mijając po drodze Kopę Skrzyczeńską (1191 m.n.p.m). Zapaleni narciarze z pewnością znają ten teren z zimowych szaleństw. Znajduje się tutaj bowiem cała sieć tras narciarskich, która obejmuje nie tylko Skrzyczne i Małe Skrzyczne, ale całą Halę Skrzyczeńską. Ten odcinek trasy to praktycznie niezadrzewione, eksponowane górskie "dreptanie". Idzie się bardzo dobrze, podziwiamy otaczające nas widoki. Mimo majowego słońca, odczuwamy mroźne powietrze, które przynosi wiatr... Małe Skrzyczne to jeden z głównych ośrodków narciarstwa w Szczyrku - znajduje się tutaj ośrodek Czyrna-Solisko. W latach 90-tych XX w, północne stoki Małego Skrzycznego zostały praktycznie całkiem ogołocone z lasów, dlatego też stały się one w zimie jednym z nielicznych miejsc w polskich Beskidach z występującym zagrożeniem lawinowym.



Z Małego Skrzycznego podążamy dalej za zielonym szlakiem. Początkowo schodzimy lekko w dół, później idziemy dość długim odcinkiem bez przewyższeń i obniżeń terenu, aż w końcu lekko pod górę. Dawniej biegła tędy granica między Śląskiem a Ziemią Krakowską. Po przejściu zadrzewionego fragmentu trasy dochodzimy do Skrzycznego. O samym Skrzycznem sporo pisaliśmy w poprzednich postach, do których Was w tym miejscu odsyłamy - nie będziem się przeca powtarzać :) Przy okazji tej wycieczki - dzieci wypełniały quiz na temat trasy, którą pokonały oraz okolicy którą zwiedziły. Na szczcyie posililiśmy się, trochę posiedzieliśmy i udaliśmy się na dół bardzo widokową trasą, ale trochę  niebezpieczną!!! A dlaczego? To niżej...

Na szczycie podziwiamy widoki :) Po prawej w tle Jezioro Żywieckie.
Wspominając o Jeziorze Żywieckim postanowiliśmy zamieścić kilka zdjęć tego miejsca. Serdecznie polecamy odwiedziny tego miejsca. Można pospacerować nad Jeziorem, skorzystać z przystani, która oferuje nam szereg możliwych jednostek pływających do wypożyczenia. Fajne miejsce na wypoczynek z rodziną lub samotne obcowanie z naturą - zależnie od wyboru strony jeziora, którą wybierzemy, ot co :)

Jezioro Żywieckie.
Sebastian w odmętach jeziora.....
I jeszcze raz Jezioro Żywieckie.
Schronisko na szczycie Skrzycznego.
A tu przyjemne wnętrze :)
Schodzimy...




Podczas schodzenia dość długo towarzyszy nam zielony szlak.
Ze szczytu Skrzycznego schodzimy czerwonym szlakiem, choć początkowo biegnie on razem ze szlakiem niebieskim oraz zielonym. Przed nami około 3h zejścia, choć można ten czas skrócić znając parę "tubylczych" skrótów. Jednak nastawiamy się na spokojny 3 godzinny spacer w dół, gdyż to właściwie zejście pozbawione wszelkich utrudnień. Podłoże lekko kamieniste, zdarzające się luźne kamienie. Choć naszym zdaniem największym zagrożeniem są rowerzyści! Tak powiemy to głośno i z pełną odpowiedzialnością - zdarzają się na tej trasie bardzo nieodpowiedzialni rowerzyści. Kilkakrotnie podczas odwiedzin Skrzycznego szybko uciekaliśmy ze szlaku, gdyż rozpędzony rowerzysta pędził w dół - niestety :( To trasa bardzo często odwiedzana przez całe rodziny z dziećmi, więc musimy zachować szczególną ostrożność. Nie mamy nic przeciwko rowerzystom, ale kochani szanujmy się nawzajem i pamiętajcie, że na szlakach są także piesi.

 










Po przejściu odcinka, gdzie uważamy na zjeżdżających rowerzystów, szlak powoli prowadzi nas na skraj lasu, którym podążamy wciąż w dół. Po około 1h 30 minut dochodzimy na przełęcz Siodło pod Skalitem, o której także już wspominaliśmy. Na przełęczy kilka zabudowań mieszkalnych oraz wspaniałe widoki, szczególnie na stronę Szczyrku. Przełęcz ta, to doskonałe miejsce na odpoczynek, gdyż jest tam możliwość biwakowania - w sensie sporo miejsca na rozprostowanie kości. Później nie będzie zbyt wiele miejsc, gdzie można byłoby spokojnie usiąść i posilić się, więc warto skorzystać z tego miejsca i wykorzystać go na zasłużony odpoczynek....

Na Siodle...
Z przełęczy Siodło udajemy się dalej za czerwonym szlakiem w kierunku Buczkowic, ale od tego miejsca raczej będziemy podążać lasem, a raczej jego skrajem. Na tym odcinku kamienisty leśny trakt, idzie się bardzo dobrze, miejscami piękne widoki po naszej prawej stronie, tym razem na okolice Żywca oraz jeziora Żywieckiego (Kotlina Żywiecka). Po około 1h 20 minutach schodzenia, dochodzimy do kościoła w Buczkowicach, tym samym kończąc naszą trasę. Cała wycieczka udaje się jeszcze na zasłużony odpoczynek przy ognisku i ogłoszenie zwycięskiej drużyny :)

Kościół w Buczkowicach.
Serdecznie polecamy tę wycieczkę na rodzinne dreptanie :) Świetnie spędzony czas z rodziną, trasa łatwa, a przewyższenia pokonujemy lekko. Piękne widoki zapewnione nawet przy mniej sprzyjającej aurze. Dla mniej wytrwałych można zjechać ze szczytu Skrzycznego kolejką linową, o czym będziemy pisać w kolejnym naszym poście. Na szczycie - w schronisku - możemy się dobrze posilić. Istotna rzecz - na trasie nie ma punktów pośrednich, jeśli chodzi o zaplecze sanitarne. Wychodzimy z Białego Krzyża i pierwsza "cywilizacja" dopiero na szczycie Skrzycznego. Powodzenia.

Życzymy udanej wyprawy
A&S


Czytaj także, jak dojść czerwonym szlakiem na Skrzyczne...
Czytaj także o zdobywaniu Skrzycznego zimą...
Czytaj także o Skrzycznem na skróty...


>